Twoje NIE ma moc! Ale kiedy zbyt asertywnie jest już agresywnie?

O asertywności pisałam Ci już jakiś czas temu. Zapewne pamiętasz artykuł o tym, w jaki sposób rozmawiać z innymi osobami, aby móc stawiać granicę w taki sposób, żeby inni nie czuli się urażeni, ale również tak, aby Twoje granice zostały zachowane. Ale chciałabym, żebyśmy dzisiaj przyjrzeli się sytuacji, kiedy asertywność może być uznana za zachowanie zbyt asertywne.

Nie wiem, trochę paradoks się zrobił w tym wstępniaku. No bo jakim cudem asertywność może być zbyt asertywna. W sumie trochę bez sensu, ale czasami
zdarza się, i na pewno sam/sama widziałeś/aś taką sytuację, którą można byłoby odebrać już tak na granicy. Czyli dla jakiejś osoby dany dialog jest już zbyt mocnym wchodzeniem w czyjeś granice, ociera się o agresję słowną, dla innej jeszcze nie. I owszem, zgodzę się z Tobą, że wszystko zależy od wrażliwości danej osoby i tego, ile jeszcze luzu znajduje się przed jej granicą akceptowalności czyjegoś zachowania, ale nie na darmo mamy jeszcze jakieś elementarne zasady dotyczące tego, co nam wolno w stosunku do innych osób, a czego nie.

A może masz To jeszcze trochę o asertywności

Jak już pewnie pamiętasz, asertywnością możemy nazwać posiadanie i wyrażanie własnego zdania oraz bezpośrednie wyrażanie emocji i postaw, ale w granicach, które nie naruszają praw i psychicznego terytorium innych osób. Ważne jest to, że bycie asertywnym oznacza, że jednocześnie nie jesteśmy agresywni i nie próbujemy na siłę wymusić przyjęcia przez innych naszych opinii i zachowań.
Czyli szacuneczek, bo szacuneczek to podstawa w niemal każdej interakcji pomiędzy ludźmi.

Gdybym miała tak w punktach napisać Ci, co dokładnie kryje się za asertywnością, to moje wyliczenie wyglądałoby dokładnie tak, jak poniżej. Ponieważ asertywność to:

–   stanowczość,

–   empatia,

–   umiejętność wyrażania opinii, krytyki, potrzeb, ale też i poczucia winy,

–   elastyczność zachowania,

–   autentyczność,

–   umiejętność odmawiania w sposób nieuległy i nieraniący innych,

–   świadomość siebie (swoich wad, zalet i opinii),

–   umiejętność przyjmowania krytyki, oceny i pochwał.

Nie dziwi Cię nic w tym zestawieniu? Mnie tak. Chodzi mi o przyjmowanie pochwał i świadomość siebie – swoich zalet – bo wady to wiadomo, że wszyscy rozgłaszamy wszem i wobec. No i jest to w sumie także dobrze przyjęte, nie uważasz?
Powiedzieć o sobie, że: „A ja to jestem taka gapa, ciągle coś gubię i nigdy nie mogę znaleźć w swoim burdelu na biurku”. Standard, prawda? No właśnie, ale żeby powiedzieć: „No niesamowicie mi wychodzi makijaż. Make-up prawie jak z salonu, a nawet lepszy, bo wykonany samodzielnie i to kosmetykami z drogerii”. Nie, nie powiesz tego, bo nie chcesz być uznany/a za samochwałę, bufona (jest forma żeńska, bufonka?).

Taka drobna uwaga, bo wiadomo, że to, w jaki sposób przyjmujemy pochwałę nie jest tematem tego tekstu. Ale swoją drogą jest to zastanawiające. Także temat do zapisania na następny wpis i do odłożenia na później (hehe, suchar piszącego).

Kim jest osoba asertywna z punktu widzenia psychologii? Jest to osoba, która w sposób otwarty potrafi wyrażać swoje myśli, uczucia i opinie wobec innych osób. Jest to ktoś, kto wykorzystuje swoją umiejętność asertywnego zachowania do radzenia sobie z różnymi sytuacjami życiowymi. To z kolei przekłada się na indywidualny rozwój oraz doskonalenie siebie. Teoretycy asertywności zaznaczają, że jest to umiejętność, która zapewnia nam stałe funkcjonowanie w relacjach z osobami , trwałe dochodzenie do wypełniania celów osobistych oraz umiejętność adaptacji do wymagań społeczno-kulturowych. Niekiedy słyszy się również głosy, że asertywność jest częścią składową inteligencji emocjonalnej, co oczywiście ma sens, ponieważ osoba asertywna nie tylko wie, jakiego zachowania nie jest w stanie zaakceptować, ale jednocześnie wygłasza swoje komunikaty w sposób akceptowalny dla wszystkich w około.

Typy asertywności

Troszkę nieadekwatny ten podtytuł. Powinnam raczej napisać, że jest coś takiego jak asertywność fizyczna. A Ty pewnie zapytasz: „Co masz na myśli?”. No to uwaga, odpowiadam. Asertywnością fizyczną możemy określić taki typ zachowania lub przybierania takiej postawy albo wyglądu, które pokazują innym osobom, że panujemy nad sytuacją, kontrolujemy ją. Taki rodzaj asertywności wskazuje, że człowiek charakteryzuje się dużą pewnością siebie i poczuciem własnej wartości,a  także iż posiada sporą umiejętność do obronienia własnego zdania oraz interesów.

Co jest zachowaniem asertywnym?

No właśnie, sporo tutaj teorii, ale myślę, że fajnie byłoby pochylić się nad tym, co takiego możemy uznać za zachowanie asertywne. Najpierw musisz jednak
dowiedzieć się, że takie zachowanie oznacza, że jest się tak samo ważnym, jak inni i reprezentowaniu swoich interesów, ale z uwzględnieniem interesów innej osoby. A to dlatego, że asertywność oznacza, że korzystamy z własnych praw i nie naruszamy praw drugiej strony. Takie czyste win-win.

O ile oczywiście jest to możliwe, bo jak sam/sama wiesz, życie to życie,a teoria niekiedy idzie swoim torem. Ale do tego zaraz dojdziemy. Na razie chcę, żebyś zakodował/a sobie jedną rzecz. Nawet jeśli uważasz, że nie zachowujesz się w taki sposób, w jaki opisałam to powyżej, to nic dla Ciebie straconego.
Asertywności można się nauczyć poprzez różnego rodzaju treningi asertywności. I uprzedzając Twoje wątpliwości: nie staniesz się egoistą/egoistką, ale jedynie osobą, która będzie szanowała swoje wartości i wymagała tego od innych na zasadach akceptowalnych społecznie.

Podam Ci teraz przykład takiego zachowania asertywnego. Nie wydumany, z życia.
Uczennica mojej koleżanki, która zupełnym przypadkiem również pracuje jako lektorka języka obcego, postanowiła zwiększyć liczbę godzin do dwóch
tygodniowo, zaznaczając, że przez pierwsze dwa tygodnie dodatkowe terminy muszą zostać odwołane ze względu na wizyty lekarskie. Koleżanka zgodziła się, no bo wiadomo, zdrowie jest najważniejsze. Jednak okazało się, że przez trzy miesiące kursantka na dodatkowych terminach pojawiła się może ze cztery razy. I wiesz, z jednej strony to było ok i zgodne z zasadami ustalonymi z lektorką -odwołanie w określonym przez nie czasie, nic na ostatnią chwilę. Jednak w tygodniu przed rozstaniem okazało się, że kursantka nie dosyć, że odwołuje wszystkie dodatkowe terminy z całego miesiąca to jeszcze powodem nieobecności jest między innymi… wizyta u fryzjera. No nie oszukujmy się, powód błahy i rzecz, którą można byłoby wykonać pomiędzy ustalonymi terminami zajęć, na których niby kursantce zależało.

W takiej sytuacji lektorka postawiła sprawę jasno: „Jest Pani nie ok w stosunku do mnie, mojego czasu i tego, że w tych terminach mogłabym pouczyć  kogoś, kto naprawdę chce się czegoś nauczyć, a ja ze względu na zablokowane terminy nie mogę mu niczego zaproponować. Nie licząc już tego, że odwoływanie stałego spotkania z powodu wyjścia do fryzjera jest po prostu brakiem szacunku dla drugiej osoby.”

Tobyło zachowanie asertywne. Lektorka wyraziła swoją opinię oraz uczucia na temat zastałej informacji, jednocześnie nie obrażając kursantki i dając jej możliwość wyboru.

To nie jest asertywność! 

Z poprzedniego akapitu wiesz już jak wygląda komunikat asertywny. Musisz jednak zauważyć, że nie każdy z nas jest w stanie wypowiedzieć się dokładnie w tak wyważony, spokojny sposób. Czasem po prostu emocje biorą górę, a czasami zachowujemy się jak zranione zwierzę w obliczu ataku, ponieważ dokładnie takie zachowania widzieliśmy kiedyś wśród najbliższych nam osób. Niekiedy wolimy także ugryźć się w język, ponieważ w wyniku podzielenia się własną opinią możemy stracić coś, co jest dla nas swego rodzaju gratyfikacją, benefitem wynikającym z takich,a  nie innych układów w relacji.

Dwa aspekty które opisałam powyżej to skrajne zachowania, które nie powinny mieć miejsce w dojrzałej komunikacji: agresja oraz unikanie. Pozwól, że teraz nieco Ci o nich poopowiadam. I tak, wiem, nie zawsze uda się przeprowadzić rozmowę książkowo, według wzoru. Nie jesteśmy robotami, racja.

Zachowanie agresywne to nic innego jak naruszanie terytorium innej osoby. Dzieje się to za pomocą ataku, agresji słownej,wyzwisk, wyrażanie gniewu, złości, ale także etykietowania i poniżania. W zakres tego typu zachowania zaliczyć możemy również przemoc fizyczną (rękoczyny), krzyki oraz narzucanie własnego zdania.
Wszystko to po to, aby zyskać przewagę nad ofiarą (powyższy zestaw jest tak drastyczny, że chyba mogę spokojnie osobę poddaną im wszystkim spokojnie nazwać w ten sposób) i uzyskać to, na czym najbardziej zależy agresorowi.

Czy możesz jakoś zareagować? Owszem! Broń swoich granic mówiąc: „Nie krzycz na mnie”, „Nie wymuszaj na mnie zmiany decyzji krzykiem, pogróżkami.” A w skaranych przypadkach, kiedy atak i wykorzystywanie nie ustają, szukaj pomocy u instytucji, które takimi działaniami zajmują się na co dzień i wiedzą, w jaki sposób im przeciwdziałać. I przede wszystkim wierz w siebie i słuszność swoich działań. Chociaż możesz niekiedy spotkać się z opinią, że broniąc swoich spraw jesteś apodyktyczny/a. Postrzeganie asertywności zmieniało się w czasie i, ze względu na to, że przez długi czas uczono nas głównie posłuszeństwa wobec autorytetu oraz uległości, nadal możemy spotkać się z przekonaniem, że taka forma dbania o siebie jest nieakceptowalna i postrzegalna negatywnie.
Szczególnie kiedy takie zachowania wychodzą od kobiet, ponieważ przez długi czas nie mieściły się one we wzorcu kulturowym.

Pozwolę sobie na mała dygresję i wrócę do tematu koleżanki-lektorki i jej przejścia z kursantką. Muszę Ci powiedzieć, że dziewczyna miała moralniaka i weekend do bani. Siedziała i zastanawiała się, czy dobrze postąpiła. Z jednej strony miała rację, ponieważ nieszanowanie czyjegoś czasu w obecnych czasach, kiedy liczy się to, czy mamy zasoby czasowe na wykonanie jakiegoś zadania, czy nie, jest ciosem poniżej pasa. Z drugiej jednak strony zaczęła zastanawiać się nad tym, czy nie lepiej byłoby jednak przymknąć się i zaakceptować to, że kursantka będzie robić, co chce, decydować o tym, czy i ile lektorka zarobi (wiem, jak to brzmi, ale jeśli nigdy nie świadczyłeś usług na rzecz kogokolwiek, to wiedz, że z punktu widzenia wielu usługodawców tak to niestety wygląda i dlatego tak wiele się mówi o odwoływaniu spotkań i płaceniu za nieprzychodzenie, ponieważ marnuje się czyjś czas). Jednak koleżanka zrobiła, co zrobiła, tj. pokazała kursantce drzwi, i mleko już się wylało.

Co Ty byś zrobił/zrobiła w takiej sytuacji? Strasznie jestem tego ciekawa i jeśli masz jakieś przemyślenia na ten temat to nie wahaj się i po prostu się nimi ze mną podziel.

Ja z kolei nawiążę do drugiej skrajnej sytuacji, czyli do unikania. Unikanie to nic innego jak podporządkowywanie się zdaniu innym. Osoba, która w sytuacji, w której powinno się wykazać asertywnością, woli wybrać konformizm, wycofać się z dyskusji i to mimo tego, że nie jest to zgodne z jej przekonaniami. Albo wynik konfrontacji godzi w jej interesy.

Na zakończenie

To, co napisałam powyżej nie wyczerpuje tematu. A nawet odwrotnie, w końcu asertywność powinniśmy przejawiać nie tylko w życiu osobistym, ale również zawodowym. Skuteczne odmawianie, reagowanie na krytykę, stawianie granic oraz zadbanie o własne sprawy tak, aby, mówiąc bardzo kolokwialnie, inni po prostu nie wchodzili nam na głowę, to spore zagadnienie. I nie do wyczerpania w jednym wpisie blogowym. Będzie ich więcej, obiecuję!

Jeśli jednak czujesz już teraz, że trening asertywności to jest to, co na pewno by Ci się przydało to zacznij szukać miejsca, w którym będziesz mógł/mogła przejść trening asertywności.

Do następnego!

Ania